poniedziałek, 6 października 2008

Strajk generalny

Jak ja lubie belgijskie strajki generalne... Oczywiscie pod warunkiem, ze na taki dzien nie mam nic zaplanowanego, nic niezbednego do wykonania, nie musze sie nigdzie przemieszczac...
Jak w Belgii jest strajk, to niemal caly kraj stoi. I dzieki temu mialam dzis przedluzony dluuuugi weekend! :)))

piątek, 15 sierpnia 2008

Jako ze sezon urlopowy mamy w pelni poki co o belgijskich absurdach na razie cicho. Nie oznacza to jednak, ze ich nie ma. ;)

Ostatnio wysledzono, iz w jakiejs gminie flamandzkiej burmistrz zdjal wszystkie flagi belgijskie ze swojego urzedu, a zostawil tylko flamandzkie. Argumentowal to tym, ze nie wierzy juz w przyszlosc Belgii jako panstwa.

Hmmm... sama sie zaczelam zastanawiac czy ja wierze? Poki co jakos sie rozpada i nie moze rozpasc. Wszyscy znajomi mi Belgowie (z jednej i drugiej strony granicy ;)) maja kwestie rozpadu w... glebokim powazaniu i uwazaja, ze politycy naprawde powinni zajmowac sie czyms bardziej istotnym dla obywateli.

sobota, 2 sierpnia 2008

Niedawno kolezanki z Polski majace mezow obcokrajowcow skarzyly sie, ze w polskich urzedach w Wydzialach ds. cudzoziemcow nie ma pracownikow, ktorzy poslugiwaliby sie jezykami obcymi.
Ha, w niektorych miejscowosciach we Flandrii jest dokladnie odwrotnie. Urzednicy mowia swietnie np. po angielsku czy francusku, ale... nie wolno im. Komunikacja miedzy urzednikiem a petentem musi odbywac sie obowiazkowo po niderlandzku.

W gminie Zaventem wyprodukowano wlasnie niedawno mnostwo ulotek dla cudzoziemcow z informacja, ze nalezy przyjsc do urzedu z tlumaczem.

sobota, 19 lipca 2008

Mamy rzad? Nie mamy rzadu?

Najmilosciwiej nam panujacy premier Leterme podal sie do dymisji. Jakos tak ze trzy dni temu, w... nocy, zeby rano nastepnego dnia Belgia znow obudzila sie bez rzadu. Jako, ze dymisje sklada sie na krolewskie rece krol odczekal dwa dni i... dymisje Leterma odrzucil. Bal sie chyba, ze tym razem juz naprawde od rozpadu dziela nas kroki.

W zwiazku z tym powolana zostala do zycia Swieta Trojca - po jednym przedstawicielu Brukseli, Walonii i mniejszosci niemieckojezycznej, ktora ma sie pozastanawiac i przedstawic propozycje wyjscia z impasu.

Czasem mam wrazenie, ze politycy w Belgii naprawde nie maja czym sie zajmowac...

środa, 28 maja 2008

Kupno ziemi

W tym kraju nawet zakup kawalka ziemi pod budowe domu urasta do problemu politycznego.
W poniedzialek, 26 maja, radni Zaventen (nieduze miasteczko, w ktorym znajduje sie glowne belgijskie lotnisko, niedaleko Brukseli, juz we Flandrii) uchwalili, ze przy zakupie dzialek nalezacych do gminy pierwszenstwo beda mialy osoby niderlandzkojezyczne, badz takie, ktore zadeklaruja chec nauki tego jezyka (tylko wlasnie, co to oznacza w praktyce?).

wtorek, 27 maja 2008

Jeszcze raz o kolejach

Tak koleje belgijskie, to rzeczywiscie wdzieczny temat. Niedawno pisalam o probie kupienia biletu do Polski (tutaj), a znow zachcialo mi sie kupic bilet na pociag miedzynarodowy. Choc tym razem, wydawaloby sie, ze powinno byc bezproblemowo. Ale ad rem.

Otoz od czasu do czasu mamy rozne fajne weekendowe, badz inne promocje. No i wlasnie teraz trwa promocja Promo Maastricht, gdzie za jedyne 10 euro mozna kupic sobie bilet tam i z powrotem z kazdego miejsca w Belgii. W Maastricht nigdy nie bylismy, wiec postanowilismy sie tam wybrac.

Wysiadajac z pociagu w moim miasteczku podeszlam do kasy z pytaniem o te promocje. W momencie kiedy tylko wymowilam slowo Maastricht, pan po drugiej stronie natychmiast zareagowal, ze niestety, ale dzis on biletow miedzynarodowych sprzedac nie moze, nie moze udzielic zadnej informacji, a w ogole to jest sam i dzis do tego wlasciwego programu nawet nie moze zajrzec (nie dowiedzialam sie dlaczego).

Zeby bylo ciekawiej, scenka ta odbywala sie dzis po ogolnokrajowym strajku, kiedy to w Belgii nie wyjechal na tory zaden pociag, a kolej przepraszala pasazerow za niedogodnosci oferujac im tzw. soory pass, czyli bilet jednodniowy dla jednej osoby, na dowolna trase i z dowolna iloscia przesiadek.

A moze by tak zamiast strajkowac po prostu nauczyc sie obslugiwac pasazerow?
Wrrr...

P.S. Mam to szczescie, ze pracuje w Brukseli, wiec bilet do Maastricht po prostu kupilam sobie dzis rano. Na szczescie bez problemow i bez kolejek.

wtorek, 13 maja 2008

Rada Europy bedzie nam sie przygladac...

Jakby miala czemu... :P

A chodzi o to, ze juz od wielu miesiecy w trzech communes de facilites (wiecej tutaj) panuje bezkrolewie. Jako, ze we wszystkich tych gminach burmistrzowie przedstawieni do nominacji sa frankofonami, flamandzki Minister Spraw Wewnetrznych odmowil ich nominacji.
W zwiazku z tym Kongres Władz Lokalnych i Regionalnych Europy, czyli organ doradczy Rady Europy wyslal swojego przedstawiciela, by z bliska przyjrzal sie sytuacji.
Z tego, co pisze Le Soir, kalendarz spotkan delegacji RE jest dosc napiety. Ciekawa jestem tylko, czy ktos z nich w ogole zrozumie o co tak naprawde chodzi...