wtorek, 27 maja 2008

Jeszcze raz o kolejach

Tak koleje belgijskie, to rzeczywiscie wdzieczny temat. Niedawno pisalam o probie kupienia biletu do Polski (tutaj), a znow zachcialo mi sie kupic bilet na pociag miedzynarodowy. Choc tym razem, wydawaloby sie, ze powinno byc bezproblemowo. Ale ad rem.

Otoz od czasu do czasu mamy rozne fajne weekendowe, badz inne promocje. No i wlasnie teraz trwa promocja Promo Maastricht, gdzie za jedyne 10 euro mozna kupic sobie bilet tam i z powrotem z kazdego miejsca w Belgii. W Maastricht nigdy nie bylismy, wiec postanowilismy sie tam wybrac.

Wysiadajac z pociagu w moim miasteczku podeszlam do kasy z pytaniem o te promocje. W momencie kiedy tylko wymowilam slowo Maastricht, pan po drugiej stronie natychmiast zareagowal, ze niestety, ale dzis on biletow miedzynarodowych sprzedac nie moze, nie moze udzielic zadnej informacji, a w ogole to jest sam i dzis do tego wlasciwego programu nawet nie moze zajrzec (nie dowiedzialam sie dlaczego).

Zeby bylo ciekawiej, scenka ta odbywala sie dzis po ogolnokrajowym strajku, kiedy to w Belgii nie wyjechal na tory zaden pociag, a kolej przepraszala pasazerow za niedogodnosci oferujac im tzw. soory pass, czyli bilet jednodniowy dla jednej osoby, na dowolna trase i z dowolna iloscia przesiadek.

A moze by tak zamiast strajkowac po prostu nauczyc sie obslugiwac pasazerow?
Wrrr...

P.S. Mam to szczescie, ze pracuje w Brukseli, wiec bilet do Maastricht po prostu kupilam sobie dzis rano. Na szczescie bez problemow i bez kolejek.

1 komentarz:

kura z biura pisze...

Ja nic nie wiem, ja tu tylko sprzątam!
A u nas narzeka się na niekompetencję urzędników...