Bo partie zabieraja sie znow za reforme instytucjonalna Belgii.
Chcialy sie za to zabrac tuz po czerwcowych wyborach w zeszlym roku, ale jedynym odczuwalnym skutkiem byl brak rzadu przez pol roku.
Zobaczymy jak i pojdzie tym razem. Przewiduje, ze bedzie goraco, a i absurdow nie zabraknie.
Dzis np. okazalo sie, ze jednym z najgorszych epitetow jest nazwanie kogos Letermem. :P
środa, 9 stycznia 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Ach, tęskno za Belgią, tęskno... Pozdrawiam z deszczowej Anglii (acz stanowczo mniej deszczowej niż Belgia ;-) ) i obiecuję zaglądać :-).
PS Tam na dole, przy powitaniu, to chyba powinno być Welkom in het Vlaams.
Dzieki za uwage, poprawilam. W het Vlaams jeszcze ciagle jestem poczatkujaca. Nawet baaardzo poczatkujaca. :)
Prześlij komentarz