środa, 27 lutego 2008

Dzis nieco pozytywnie :)

zeby nie bylo, ze tylko narzekam i narzekam. ;)

I to - i dziwo! - o kolejach bedzie.
O tych samych, co to albo strajkuja, albo sie spozniaja, albo jeszcze co innego im na drodze stoi. ;)

Otoz jakis czas temu zostawilam w pociagu ksiazke, w ktorej byl bilet miesieczny. Swiezutki jeszcze, kupiony kilka dni wczesniej. A ksiazka, tez swiezutka i na dodatek przywieziona wlasnie z Polski, ledwie napoczeta w czytaniu.

Poszlam do punktu rzeczy zgubionych w Brukseli i mowie w czym rzecz. Pan mi podsuwa do wypelnienia formularz, w ktorym mam szczegolowo opisac co zgubilam, kiedy, w ktorym pociagu (na jakiej trasie, wlacznie z godzina) oraz zaznaczyc, na jakim dworcu chcialabym ewentualnie odebrac.

Wypelnilam wszystkie rubryczki. Oddaje formularz. Jeszcze tego samego dnia dostaje kopie formularza na moj adres e-mailowy. Odpisuje, poprawiajac dane + podaje link, pod ktorym mozna zobaczyc okladke ksiazki, ktora zgubilam.

Nastepnego dnia ide na dworzec, by zalatwic duplikat mojej karty miesiecznej. Uff... na szczescie nie musze kupowac nowego biletu. Wszystko maja w systemie komputerowym. Wystarczy tylko, ze podam nazwisko.

Kilka dni pozniej dostaje telefon z dworca kolejowego w moim miasteczku, ze czeka na mnie przesylka w kasie. Ide do kasy, pani pokazuje mi niewielka paczke i kaze sprawdzic czy to moje nazwisko na niej widnieje. Ano moje. Otwieramy paczke, w ktorej jest zgubiony bilet miesieczny i ksiazka! Uiszczam oplate manipulacyjna (podobnie zreszta jak za duplikat karty) i cala szczesliwa przestaje przez chwile psioczyc na jakosc kolei w Belgii. :)

... zobaczymy tylko na jak dlugo... ;)

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Dzieki za wizyte na moim blogu! Bardzo mi sie podoba twoj nickname: Ksiezniczka z krainy deszczowcow... super! Ja jestem z krainy smoka wawelskiego (tj Krakowa). Twoje artykuly sa bardzo ciekawe i bede je regularnie czytac. Co do koleji to i we Francji strajkuja i spozniaja sie!! Tez czesto narzekam na mentalnosc francuska co robilam tez i w Polsce na polska. No ale coz tak juz jest... moze dlatego moje zainteresowanie choc raczej "przyziemne" ale jest mila chwila i ucieczka od czasem nie wesolej rzeczywistosci. Trzeba korzystac z milych stron zycia bo jest ono bardzo krotkie!

Bea pisze...

za to samo kocham Szwajcarie :)