poniedziałek, 10 grudnia 2007

Tos sobie chlopie nagrabil...

Wyobrazmy sobie, ze Donald Tusk, tuz przed powolaniem go na stanowisko premiera, zagadniety przez dziennikarza, by zanucil hymn Polski, spiewa... Niezlomny jest Zwiazek Republik Radzieckich... No skandal by wybuchl jakich malo...
Tymczasem Yves Leterme, jak go dzis nazwal Le Soir, "le gafeur incontournable", poproszony o to samo (znaczy sie, o zaspiewanie hymnu Belgii, nie Polski ;)), zaspiewal... Marsylianke!

Yves Leterme nie jest jakims tam przypadkowym politykiem, ale przywodca flanandzkiej partii chdeckiej, ktora wygrala wybory i ktoremu krol powierzyl funkcje formateura. Czyli Leterme powoli szykowal sie na stanowisko premiera. Z funkcji tej zrezygnowal dwa razy, ostatni raz po koniec zeszlego tygodnia.

Jakby mu bylo malo, w poprzednim tygodniu miala miejsce kolejna wpadka. Kolejna wpadka, ktora wstrzasnela Belgia, a juz na pewno jej czescia francuskojezyczna. Otoz Leterme porownal RTBF (belgijska tv francuskojezyczna) do Radia Mille Collines, ktore slynne jest z tego, ze... nawolywalo do ludobojstwa w Rwandzie... Nie bede tutaj wchodzic w szczegoly calej sprawy, ale wciaz nie moge wyjsc ze zdumienia, jak polityk na takim stanowisku, moze pozwolic sobie na rownie glupie wpadki????

Poki co funcja "ratowania" Belgii przed rozpadem powierzona zostala obecnemu premierowi Guy Verhofstadtowi. Verhofstadt, po rozmowach z przedstawicielami wszystkich partii politycznych, ma zdecydowac, czy sa szanse na porozumienie, i zaproponowac kandydata na premiera.

Poczekamy... zobaczymy...

Brak komentarzy: